Przeprowadzka dla nas to przygoda, pudła, plany, ale dla zwierzęcia to kompletna katastrofa. Znajomy zapach kanapy zniknął, drzwi nie są tam, gdzie zawsze, a okno nie pachnie jak gołębie babci. Aby zmniejszyć szok, należy zadbać o najważniejszą rzecz – bazę bezpieczeństwa. To mały „świat” w nowym domu, gdzie wszystko jest znajome i pachnie domem. Legowisko, stary koc, pogryziona zabawka – wszystko, co ma zapach poprzedniego miejsca, powinno być przyniesione jako pierwsze. Proszę położyć to w cichym kącie, zanim zwierzę wejdzie do domu. To nie są tylko rzeczy – to nić, która łączy stare i nowe życie, zmniejsza niepokój i daje poczucie stabilności.
Pierwsze godziny: jak nie przestraszyć ich jeszcze bardziej?
Weszli Państwo do domu – i co dalej? Nie powinni Państwo od razu zabierać zwierzaka na wycieczkę po mieszkaniu ani ciągnąć go do nowego łóżka w salonie. Dla niego jest to wrogie terytorium, a każdy nowy kąt może być przerażający. Lepiej jest ograniczyć przestrzeń: jeden cichy pokój, w którym wszystko jest spokojne. W znanych i wygodnych miejscach umieszczamy wodę, miskę z jedzeniem, kuwetę (dla kotów) lub miejsce do odpoczynku (dla psów). I po prostu… proszę dać mu czas. Proszę nie zmuszać zwierzęcia do kontaktu. Przyjdzie, kiedy będzie gotowe. Państwa zadaniem jest być przy nim, obserwować, mówić spokojnym głosem i nie spieszyć się. W tym momencie jest Pan jej główną latarnią morską na wzburzonym morzu ruchu.
Tryb.
Wszystko wokół jest nowe, niezrozumiałe, a przez to niepokojące. Państwa pupil nie czyta adresu na drzwiach, ale dokładnie pamięta , o której godzinie zazwyczaj podają Państwo śniadanie, kiedy wychodzą Państwo na spacer i jak długo bawią się Państwo przed snem. Ten rytm jest jak puls normalnego życia. Dlatego bardzo ważne jest utrzymanie tej samej rutyny po przeprowadzce. Proszę nie myśleć, że „w porządku, pójdziemy na spacer później” to szczegół dla Państwa, ale sygnał dla psa: „coś jest nie tak, mój świat się rozpada”. Koty są generalnie fanami stabilności: nawet przestawiony nocnik może powodować stres. Karmienie, zabawa, spacer – tak jak wcześniej. Regularność to podstawa równowagi psychicznej Tailsa.
Blisko, ale nie „nad głową”
Zwierzęta bardzo dobrze wyczuwają naszą energię. Jeśli sami denerwujemy się parapetówką, pudłami, Internetem i telefonami na osiedle, nie dziwmy się, że kot chowa się pod łóżkiem, a pies nie chce jeść. Ważne jest jednak, by nie przesadzać: nie przytulać ich obsesyjnie, nie ciągnąć w ramiona, ani nie „wyciągać spod kanapy do światła”. Czasami najlepszym wsparciem jest po prostu być przy nich, dać im wybór. Jeśli kot siedzi w szafie, proszę usiąść obok niego na podłodze i poczytać mu coś na głos, nie patrząc na niego. Jeśli pies jest marudny, proszę usiąść w miejscu, w którym zwykli się Państwo relaksować i po prostu poczekać. Zwierzęta potrafią wyczuć, kiedy stajemy się cisi, spokojni i godni zaufania. To jest „obecność”, która leczy.
Kiedy to za dużo
Czasami czekamy, aż zwierzę „przyzwyczai się do tego”, ale mijają tygodnie i nie jest lepiej. Przestaje jeść, chowa się, trzęsie łapami, nie chce chodzić lub wręcz przeciwnie – staje się agresywne i rozdrażnione. Takie objawy nie są „charakterystyczne” ani „tymczasowe”, ale prawdziwe przejawy przewlekłego stresu. W takich przypadkach proszę bez wahania skonsultować się z weterynarzem lub psychologiem zwierzęcym. Czasami potrzebne są środki uspokajające (weterynaryjne!), czasami trzeba popracować nad środowiskiem. Najważniejsze to nie pozwolić mu odejść. Ponieważ stan emocjonalny zwierzęcia nie jest błahostką. To jego zdolność do zaufania Państwu, do bycia szczęśliwym w nowym domu i do poczucia: „to jest mój dom”.