Jak wyglądały psy w starożytnym Rzymie i Egipcie

Pielęgnacja psów nie jest nowoczesnym wynalazkiem. Ludzkość zaczęła dbać o wygląd swoich pupili jeszcze w czasach, gdy budowano piramidy, a gladiatorzy trenowali na pierwszych arenach.

Już w starożytnym Egipcie psy były symbolem statusu, strażnikiem duszy, towarzyszem za życia i po śmierci. Przedstawiano je na freskach, ozdabiano biżuterią, a czasem nawet mumifikowano wraz z ich właścicielami.
Szczególnie czczone były psy Tesem – smukłe, pełne gracji, podobne do współczesnych psów faraonów lub ślimaków. Miały krótką lśniącą sierść, wdzięczny pysk i zawsze wyglądały schludnie. Archeolodzy znaleźli wizerunki takich psów, które były czyszczone, głaskane, a nawet ozdabiane wstążkami. Oznacza to, że nawet w 3000 r. p.n.e. istniała forma pielęgnacji – estetyczna i funkcjonalna.
Dla Egipcjan piękno psa nie było luksusem, ale odzwierciedleniem wewnętrznego świata właściciela.

W starożytnym Rzymie było jeszcze ciekawiej. Tam pies był już częścią codziennej kultury: od pilnowania willi po towarzystwo dla kobiet z wyższych sfer.
Szlachetni Rzymianie trzymali małe psy, które wyglądały jak pekińczyki lub bolończyki. Były one ozdobione obrożami z metali szlachetnych, a ich sierść była regularnie szczotkowana. Źródła pisane opisują „pielęgnujących niewolników”, czyli indywidualnych służących, którzy zajmowali się psem – czyścili futro, myli łapy i natłuszczali skórę. Tak więc nawet w tamtych czasach zwierzęta były poddawane masażom olejowym, aby zapobiec wysuszeniu i pasożytom.
Nawiasem mówiąc, rzymskie źródła wspominają o stosowaniu wapna palonego i popiołu do czyszczenia sierści – wczesnej formy szamponu!

Obie cywilizacje stworzyły kulturę pielęgnacji, w której pielęgnacja była ściśle związana z duchowością, statusem społecznym i… modą.

Kiedy pojawił się pierwszy salon dla zwierząt

Pierwszy udokumentowany salon dla psów pojawił się… oczywiście w Paryżu. Stolicy stylu, luksusu i pierwszych kroków zorganizowanej pielęgnacji. Stało się to w połowie XVIII wieku, kiedy pudle, bolończyki i inne rasy ozdobne stały się integralną częścią życia społecznego. Francuskie damy wymagały od swoich psów tego samego, co od siebie: fryzur, czesania i pudrowania.

Pierwszy salon nosił nazwę „Toilettage pour Chiens ” – dosłownie „toaleta dla psów” – i oferował mycie, strzyżenie, czesanie i zapach sierści. Wszystkiemu towarzyszyły aromatyczne olejki, pudry lawendowe i różane, a nawet farbowanie włosów – nawet w tamtych czasach!
Pudle były uważane za symbol arystokracji, a moda na strzyżenie przyszła z Francji. Właściciele chcieli, aby ich pudle wyglądały tak jak oni – czysto, stylowo i wyrafinowanie.

Co ciekawe, niektóre psy miały swoich osobistych fryzjerów. I choć usługi te nie były tanie, popyt na nie był ogromny. W tym czasie pielęgnacja stała się już częścią statusu społecznego, a pies był „modnym dodatkiem”, który wymagał pielęgnacji nie mniejszej niż jedwabna sukienka czy fryzura z pudrowaną peruką.

Historia fryzur wystawowych i mody dla pudli

Pudel jest, bez przesady, pierwszym psim fashionistą w historii. Jego fryzury są ewolucją zrodzoną z mieszanego kodu: funkcjonalności, stylu i efektowności.

Pierwotnie pudel był wodnym psem myśliwskim. Aby zapewnić mu ciepło podczas polowania w zimnych rzekach, część sierści pozostawiono dla ciepła – na klatce piersiowej, stawach i wokół serca. Resztę strzyżono, aby pies nie ważył zbyt dużo, nie zaplątał się w krzaki i nie ciągnął wody na grzbiecie. Tak narodziła się klasyczna „sylwetka pudla” – kulki, pompony, chmury włosów na łapach i nagie ciało.

Ale kiedy pudel pojawił się w salonach arystokracji, funkcja stała się modą. We Francji w XVIII i XIX wieku pudle były wykorzystywane do tworzenia prawdziwych dzieł sztuki. Strzyżono je w wykwintne loki, ozdabiano kokardami, farbowano futro i wypuszczano w świat. Rozpoczęły się pierwsze nieoficjalne „wystawy”, na których najważniejsze były nie osiągnięcia psa, ale jego wygląd.

Już w XX wieku pojawiły się oficjalne standardy pielęgnacji na wystawy, a pudel był pierwszą rasą, dla której standardy te zostały ustalone na piśmie. W ten sposób narodziły się tak znane fryzury jak Continental, English Saddle i Modern – każda z nich ma swoją własną ideologię, zasady symetrii, równowagi objętości, a nawet filozofię prezentacji.

Dziś pudel jest główną gwiazdą wystawowego groomingu. Ale kryje się za tym ogromna historia: od polowań na bagnach po czerwony dywan wystaw w Nowym Jorku i Paryżu.

Ewolucja narzędzi

Ludzie zawsze starali się okiełznać dziką naturę – nawet w przypadku wełny. Pierwsze narzędzia do pielęgnacji nie miały nic wspólnego z nowoczesnymi trymerami czy szczotkami. W czasach prymitywnych plemion psy były czesane za pomocą kościanych zębów, muszli, ostrych krzemiennych lub kamiennych skrobaków – podobnie jak ich własne włosy.

W starożytnym Egipcie używano już noży z brązu i cienkich grzebieni, a w Rzymie nawet grzebieni wykonanych ze złota i kości słoniowej dla małych psów ozdobnych. Pielęgnacja stopniowo stawała się przywilejem: luksusowa szczotka oznaczała bogatego właściciela.

W średniowieczu, gdy piękno zeszło na dalszy plan, pielęgnacja stała się bardziej utylitarna. Psy strzyżono głównie nożyczkami, a nawet zwykłymi sierpami. Jednak wraz z powrotem arystokratycznej mody w renesansie, metalowe narzędzia pojawiły się ponownie, stopniowo przybierając formę szczypiec, nożyczek i brzytew.

Dopiero w XX wieku, wraz z pojawieniem się elektryczności, rozpoczęła się pielęgnacyjna rewolucja:
– Pierwsze elektryczne maszynki do strzyżenia pojawiły się w latach 20. XX wieku
– w latach 50. groomerzy zaczęli używać suszarek do włosów z regulacją temperatury
– Później pojawiły się trymery, furminatory, szczotki do masażu, kabiny spa i suszarki na podczerwień.

Dziś narzędzia groomerskie są niemal jak zestaw chirurgiczny: precyzja, sterylność i komfort dla zwierzęcia. Warto jednak pamiętać, że wszystko zaczęło się od zwykłego przeciągnięcia dłonią po sierści, aby Twój pupil poczuł się dobrze.